W.D.
Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
|
Wysłany: Sro Sie 07, 2024 2:10 pm Niekompetencja (niektórych) kasjerek w PKS Rzeszów
|
|
|
Zacznę od tego, że paradoksalnie postęp może prowadzić do wstecznictwa. Przynajmniej czasem. Kiedy funkcjonowały tylko bilety miesięczne papierowe, to zazwyczaj wsiadało się do autobusu i mówiło: “miesięczny”, po czym zajmowało się miejsce. Oczywiście, gdy kierowca chciał sprawdzić, czy pasażer rzeczywiście posiada miesięczny, to mógł go poprosić o jego okazanie. W praktyce bardzo rzadko się to jednak zdarzało, bo zwykle ktoś, kto jeździł na miesięcznym, jeździł bardzo często, więc kierowcy znali go z widzenia i, zwykle słusznie, zakładali, że musi mieć miesięczny. Poza tym było tak duże obłożenie autobusów, że kierowcy nie mieliby po prostu czasu na każdorazowe skrupulatne sprawdzanie biletów miesięcznych wszystkich wsiadających. Wyrywkowa kontrola w zupełności wystarczała, choć oczywiście nadużycia się zdarzały, ale o kradzieży w autobusach PKS-u (świadomej i nieświadomej) innym razem.
Obecnie, wsiadając do autobusu, przykłada się kartę i rejestruje bilet. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że nie wszyscy (i ja do takich osób należę) jeżdżą z punktu A do punktu B, w dodatku tylko i wyłącznie określonymi kursami. Bilet miesięczny uprawnia do jeżdżenia wszystkim pekaemkaesami na danej trasie (a także - to tak na marginesie - wszystkimi innymi w granicach miasta!) i wsiadania/wysiadania na każdym przystanku, który obejmuje zapisany na karcie bilet. Problem jednak w tym, że niektóre kasjerki, zresztą pani z biura, o której wspomnę niżej, jak się wydaje, także, nie mają dostatecznej wiedzy (mimo że wiele z nich pracuje w PKS-ie od lat!), aby właściwie skonfigurować bilet. Nie sposób powiedzieć, z czego to wynika, czy z tego, że jest to skomplikowane, czy po prostu z braku właściwego przeszkolenia. Jakby nie było jednak, jeśli na trasie, na której mamy wykupiony bilet miesięczny, chcemy wsiadać i wysiadać na różnych przystankach, jeździć wszystkimi pkemkaesami, które na tej trasie kursują, to jeśli nie trafimy na panią, która jest, lub może jest tak tylko nazywana ze względu na staż pracy, kierowniczką, lub na inną kasjerkę, która będzie potrafiła wprowadzić właściwe warianty, bo właśnie z tym jest problem (cała bowiem szuka polega na tym, aby zapisać na bilecie odpowiednie warianty), to można zakładać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że pojawią się problemy przy rejestrowaniu biletu (EM-karty) w autobusie. Fakt, że na podstronie PKS-u z często zadawanymi pytaniami pojawia się pytanie m.in. o to, co zrobić w przypadku wyświetlenia się komunikatu “Niewłaściwa trasa” jest niejako potwierdzeniem, że takie problemy mogą wystąpić. I czasem występują, co nie stanowiłoby większego problemu, gdyby tylko problemów nie stwarzali niektórzy kierowcy, korygując błąd popełniony przez kasjerkę, zamiast jeszcze bardziej go powiększając.
Zeszłego roku kupiłem miesięczny w PKS-ie po raz pierwszy od dłuższego czasu. Była sobota, bodajże po 15:00, kasy PKS-u były nieczynne, ale czynne było biuro/kasa Eurobusu, gdzie też można kupić miesięczny, więc tam go właśnie kupiłem. Na trasie, na której jeżdżę, autobusy nie kursują jednak w soboty i niedziele, więc aby dojechać w weekend do Rzeszowa, trzeba pokonać dwa kilometry, aby dostać się na przystanek na tzw. piątkowskiej górce, skąd odjeżdżają te kursy z Futomej, które są z wjazdem na tę właśnie górkę (przystanek Piątkowa, Góra). Normalne kursy z tej miejscowości są realizowane z pominięciem tego wjazdu, co sprowadza się do tego, że po dojechaniu z Futomej do skrzyżowania z drogą prowadzącą do Rzeszowa, autobusy skręcają w lewo; w przypadku kursów z wjazdem na piątkowską górkę, skręcają na tymże skrzyżowaniu w prawo, wjeżdżają na górkę, zawracają na niej i jadą z powrotem, dojeżdżając do wspomnianego skrzyżowania i dalej jadą prosto w kierunku Rzeszowa.
Powtarzając to, co w nim napisałem wyżej - gdyby kasjerki były właściwie przeszkolone lub/i system biletów był łatwiejszy do opanowania, to sytuacje, w których ma się ważny bilet na przejazd, a jednocześnie bileterka wyświetla komunikat, który sugeruje coś innego, nie zdarzałyby się. Nawet pani z biura, gdzie byłem ze dwa razy, także w dniu, w którym końcu udało się jednej z kasjerek wprowadzić właściwe zmiany, co poskutkowało tym, że komunikat "Niewłaściwa trasa" przestał się wyświetlać, nie wiedziała, jakie zmiany należy wprowadzić, bo za pierwszym razem, kiedy poinstruowała inną kasjerkę, co ma zmienić, komunikat o niewłaściwej trasie, po tej zmianie, nadal się wyświetlał.
Na zakończenie wspomnę jeszcze o tym, że w dniu, w którym w końcu bilet został właściwie skonfigurowany, miałem z sobą kartkę, na której napisałem zaświadczenie, o którego podbicie chciałem prosić. Pani z biura wzięła ją ode mnie, a gdy mi ją zwracała wraz z EM-kartą, mówiąc bodajże, żeby z nią przyjść, gdy znów będzie problem z rejestracją karty, sugerując przy tym, że może przyczyną problemów z rejestracją karty w autobusie jest właśnie karta (karta ma dobrych parę lat, co widać już na pierwszy rzut oka. Jak się jednak okazało, jej przypuszczania były błędny, bo ostatecznie bileterka, jak już pisałem wyżej, zaczęła potwierdzać ważność biletu na trasie, na której jeździłem, wyświetlając stosowny komunikat.
Muszę też wspomnieć, że kiedy drugi raz szedłem do biura od kasy, na której pracowała chyba jakaś nowo zatrudniona kasjerka i gdy tylko zacząłem mówić o kłopotach z rejestracją karty, odesłała mnie do biura. Za mną poszła jej koleżanka, mająca długi staż pracy, a pracująca na kasie obok i będąca świadkiem mojej krótkiej rozmowy ze swoją koleżanką. Gdy tylko wszedłem do biura, zaraz w ślad za mną weszła też i ona z pretensjami, mówiąc, że już trzy razy wprowadzała mi zmiany. Poprawiłem ją, podając inną liczbą, na co ona odpowiedziała: “Nieważne”. Była to ta sama, którą prosiłem (już dobrych parę lat temu) o przedłużenie zapisanej na bilecie trasy o jeden przystanek. Cena biletu miesięcznego była taka sama, bo długość trasy mieściła się w określonym przedziale. Jeśli więc za taką samą cenę można mieć bilet pozwalający jeżdżenie na dłuższe, to dlaczego go nie wydłużyć? Osobiście uważam, że z automatu powinno się każdemu pasażerowi maksymalnie wydłużać trasę, jeśli tylko jest możliwe w cenie, jaką płaci pasażer, bez względu na to, na którym przystanku wysiada, byle tylko ten przystanek mieścił się w przedziale, dla którego ustalona jest taka a taka cena. Tak czy siak - kiedy po wprowadzonej przez nią zmianie przyłożyłem bilet do czytnika, podczas wsiadania na przystanku, na którym wsiadałem przed tą zmianą, bileterka wyświetliła komunikat o niewłaściwej trasie. I też trzeba było się udać do kasy biletowej, aby “wyjaśnić” problem. Problem, którego mogłoby nie być, gdyby tylko właściwi ludzi byli na właściwych miejscach lub, jeśli faktycznie są to właściwe osoby, żeby były właściwie przeszkolone.
[ Dodano: Czw Sie 08, 2024 4:59 pm ]
Na pewno warto bliżej przyjrzeć się sprawie i dojść tego, dlaczego jest tak, a nie inaczej; dlaczego np. kierowniczka nie ma problemów z dodaniem właściwych wariantów, a niektóre spośród pozostałych pań - tak. Musi być jakaś przyczyna, i koniecznie trzeba jej dociec. Pomóc mogą w tym firmy - producent bileterek (Emar) oraz Informica, która bodajże odpowiada za oprogramowanie bileterek. Do obu napiszę, prosząc o zapoznanie się treścią tego wątku. |
|