Forum cybernetyczne

[W.D.]

Zastanawiam się na jedną kwestią. Czy strony, na których udostępniane są linki do książek (bez względu na ich format) można określać jako "biblioteki"? Kiedy wypożyczymy z jakiejś biblioteki książkę, to nie może jej (tej samej) wypożyczyć ktoś inny. Co najwyżej może wypożyczyć taką samą, ale nie tę samą (jest z tym jak z ciastkiem, o którym pisał Mazur). Czy wobec tego takie strony można nazywać "bibliotekami"? W rzeczywistości książek nie wypożyczamy; ściągamy je (często za darmo) i, co najważniejsze, już ich nie zwracamy.
Podobnie jest z księgarnią. Jeśli kupimy ostatni egzemplarz jakiejś książki, to księgarz nie będzie już mógł tej samej książki sprzedać komuś innemu.
Gdybyśmy np. zrobili kserokopię jakiejś książki z biblioteki, to przecież nie można byłoby powiedzieć, że ją "wypożyczyliśmy", ale po prostu, że "skopiowaliśmy" tę książkę.

[ArekS]

To zależy od tego, co stanowi istotę biblioteki. Wg definicji wziętej stąd http://sjp.pl/biblioteka, biblioteka to:

1. instytucja gromadząca i udostępniająca książki, wydawnictwa;
2. księgozbiór, zwł. uporządkowany;
3. biblioteczka; mebel na książki;
4. seria wydawnicza

Można się chyba uprzeć, że taka strona jest "instytucją gromadzącą i udostępniającą książki".
To wszystko przy założeniu, że uznamy za prawidłowe określenie "książka" w stosunku do pliku np. w formacie .pdf, co przecież też nie jest takie oczywiste. Plik ten bowiem może zawierać treść pojęciową taką samą jak książka, jednak czy nie należałoby stwierdzić, że książka jest określeniem formatu (analogowego), podobnie jak .pdf jest określeniem formatu cyfrowego?