Forum cybernetyczne Strona Główna Forum cybernetyczne
http://autonom.edu.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Aktywności fizyczne a górki, np. podkarpackie
Autor Wiadomość
W.D.

Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
Wysłany: Nie Sty 12, 2025 6:12 pm   Aktywności fizyczne a górki, np. podkarpackie

Edit (16.01.25): Poniższy tekst (aktualnie) dotyczy aktywności, do których uprawiania jest potrzebny śnieg, ale zarówno wtedy, jak i poza tym specyficznym okresem, można różne inne aktywności, a więc przede wszystkim chodzić (z kijami lub bez), biegać czy jeździć na rowerze.
Co do Polany Jakuszyckiej, to warto odwiedzić profil Polany... na fb oraz profil Biegu Piastów i przeglądnąć posty: https://www.facebook.com/polanajakuszycka / https://www.facebook.com/biegpiastow , zwracając szczególną uwagę na to, jak wyglądają ślady utworzone za pomocą ratraka.
Edit (17.01.25): Góry Bieszczady znajdują się na Podkarpaciu, a tereny podgórskie, w tym te na północ od Bieszczad to niejako przedsmak Bieszczad. Łącznie jednak, z pozostałymi terenami górskimi i podgórskimi, tworzą jedną całość. I właśnie całościowo należałoby je traktować.


Okres śniegowy

AI napisał/a:
Chociaż Polana Jakuszycka jest powszechnie znana jako miejsce do uprawiania narciarstwa biegowego, autor sugeruje, że wiejskie tereny, takie jak górki harckie czy pagórki futomskie, również oferują doskonałe warunki do aktywności fizycznej na śniegu. Autor podkreśla, że te lokalizacje są łatwo dostępne, szczególnie dla mieszkańców Rzeszowa, i znacznie tańsze niż popularne kurorty.
W tekście podkreślono spadek zainteresowania spędzaniem wolnego czasu na świeżym powietrzu w okresie zimowym w porównaniu z latami 80. i 90., kiedy to młodzi ludzie tłumnie korzystali z uroków zimy. Autor zachęca do promocji aktywności na śniegu w okolicznych wsiach poprzez posty w mediach społecznościowych i zachęcanie znajomych do wspólnych wypadów.
Autor argumentuje, że systematyczne akcje promocyjne i wspólne wyjazdy mogą przyciągnąć więcej osób, podobnie jak dzieje się to w Jakuszycach. Sugeruje również, że współpraca między miejscowościami mogłaby umożliwić zakup ratraka, co ułatwiłoby uprawianie sportów wymagających ubitego śniegu.
Autor podkreśla dostępność transportu publicznego, który ułatwia dojazd do pobliskich wsi, a także niskie koszty sprzętu niezbędnego do aktywności na śniegu. Nawet bez specjalistycznego sprzętu można czerpać radość z zimy, na przykład spacerując w prowizorycznych rakietach śnieżnych.
Podsumowując, autor zachęca do odkrywania lokalnych terenów wiejskich jako alternatywy dla zatłoczonych i drogich kurortów, promując aktywny wypoczynek na śniegu wśród mieszkańców miast.


Chyba każdy miłośnik sportów zimowych, czy ogólniej - fan białego szaleństwa - wie, co kryje się pod nazwą “Polana jakuszycka”. Kto nie wie, łatwo może to sprawdzić, choćby z artykułu w Wikipedii jej poświęconego, z którego dowie się, że jest to mekka dla narciarzy biegowych. A czy ktoś kiedyś słyszał np. o “górkach harckich” albo “pagórkach futomskich”, tudzież “dolinach piątkowskich” jako miejscach, w których uprawia się narciarstwo biegowe? Pewnie nikt. Ale choć brak w powszechnym obiegu takich (i podobnych) nazw, to jednak górki czy doliny (gdy są pierwsze, to muszą być i drugie) istnieją i jak najbardziej nadają się nie tylko do poruszania się po nich na nartach biegowych, ale do prowadzenia różnorodnej aktywności fizycznej, do jakiej potrzebny jest śnieg. Z pewnością wielu pamięta, jak wyglądała sytuacja na przełomie lat 80. i 90., kiedy to tłumy młodych ludzi, zwłaszcza w okresie ferii zimowych, spędzały całe dnie na zjeżdżaniu z górek na workach wypchanych słowem/sianem, jeżdżeniu na łyżwach czy nartach, głównie tych wypożyczonych ze szkół, skąd znikało w mgnieniu oka wszystko, co tylko nadawało się jeszcze do jazdy. O ile wtedy mało kto miał na własność taki lub inny sprzęt, o tyle teraz niemal każdy może mieć wszystko, począwszy od worka ze słomą, a skończywszy na nartach zjazdowych, to jednak chętnych do aktywnego spędzania czasu na śniegu (w wolnym, np. od pracy czy szkoły, czasie) wydaje się brakować. Ale czy na pewno nie ma chętnych? Młodych ludzi wprawdzie o niebo mniej niż we wspomnianych wyżej latach, ale gdyby wszyscy, którzy mają ochotę na białe szaleństwo, zaopatrzyli się w sprzęt i zaczęli korzystać ze śniegu, to mogłaby się uzbierać całkiem spora grupa, tym bardziej że i niejeden miastowy z chęcią ściągnąłby na wieś. Wypad z Rzeszowa do Jakuszyc to na pewno niemały wydatek, a tymczasem z Rzeszowa do, dajmy na to, Futomej można dostać się za parę złotych w jedną i za tyleż wrócić, w dodatku jeszcze tego samego dnia. Truizmem będzie stwierdzenie, że do Jakuszyc ludzie ciągną nie tylko z powodu warunków do jazdy, ale z pewnością też dlatego że mogą zetknąć się tam z innymi ludźmi. Ale przecież i u nas może zadziałać ta sama zasada. Wystarczy, że tłumnie ruszymy w teren, co powinno podziałać jak magnes na innych, zwłaszcza gdyby systematycznie prowadzić jakąś akcję promocyjną, choćby tylko dodając tu i ówdzie posty (np. na stronach różnych instytucji) informujące o sprzyjających warunkach pogodowych i zarazem zachęcające do odwiedzania wsi. Trasy wyznaczanie przez mieszkańców łączyłyby się z sobą w jedną sieć tras biegowych.

Co do Harty, to już dobrych parę lat temu, zdaje się, że gdzieś w 2016 r., dodałem na OLX-ie ogłoszenie, zamieszczając w nim mapkę, z zaznaczoną na niej trasą (chodziło wtedy o trekking), która kształtem przypominała pętlę; tę trasę okrężną wyznaczały drogi zlokalizowane najbliżej granic miejscowości, choć też miejscami je przekraczały (Piątkowa), zachęcając w nim do aktywności fizycznej. Zdaje się, że nawet rozróżniałem dwie główne trasy - dłuższą i krótszą. Harta, jeśli nie brać pod uwagę garbów, którymi jest poprzecinana, ma w dużej mierze formę niecki. Tak więc przeważająca część dużej trasy i ciągnie się drogami, które znajdują się znacznie wyżej od głównej drogi (przecinającej miejscowość na dwa obszary o zbliżonych rozmiarach); dotyczy to zwłaszcza północno-wschodniej części dłuższej trasy, gdzie znajduje się najwyższe wzniesienie (Czabajka, 416 m n.p.m.). Pokonywanie tej trasy to jakby poruszanie się po pofalowanych brzegach wanienki. Do tras prowadzi od drogi głównej wiele bocznych, a zarazem gminnych dróg, więc każdy (nie tylko) mieszkaniec w łatwy i szybki sposób może się do niej dostać.
Od wczoraj mocno pada śnieg. Na tyle dużo go dzisiaj spadło (i ciągle pada), że można było iść na narty biegowe, co też zrobiłem. Nawiasem mówiąc, zeszłego roku bodaj tylko raz udało mi się wyjść z uwagi (opady były bardzo małe). Nikt chyba jednak, oprócz mnie, nie jeździ na biegówkach, a wielu mogłoby się na to zdecydować, dając, podobnie jak ja, przykład innym, tzn. z chwilą gdy pokrywa śnieżna jest dostatecznie gruba, zakładać narty i ruszać w kierunku dróg działowych boczną drogą położoną najbliżej miejsca zamieszkania. W efekcie czego wszyscy biegacze mogliby się spotkać na głównej trasie. Wprawdzie pewne odcinki trasy są na tyle strome, że pokonanie ich dla wielu mogłoby się okazać niemożliwe, ale przecież można je omijać.
Być może, gdyby było duże zainteresowanie wszelkiego rodzaju rekreacją na śniegu, to nawet na jakiś skromny ratrak (współużytkowany przez parę miejscowości), dzięki czemu na wybranych fragmentach tras można byłoby ubić śnieg, aby stworzyć odpowiednie warunki do takich aktywności, które takiej utwardzonej nawierzchni wymagają.

Wyznaczone przez poszczególne miejscowości trasy można byłoby nanieść na mapy (Google), zaznaczając też jakieś charakterystyczne miejsca, co mogłoby się bardzo przydać, na takiej zasadzie, na jakiej przydaje się wiedza o ogólnie znanych miejscach w mieście.
Lokalsi, równocześnie z akcją promocyjną (np. posty na fanpage’ach), mogliby zachęcać znajomych do przyjazdu, np. z Rzeszowa. Tu warto dodać, że rozkład jazdy PKS-u się zmienił na tyle radykalnie (styczeń 2025), że autobusy (o dziwo!) nawet w niedzielę kursują. O tyle jest to ważne, że autobusy IVECO, a takie coraz częściej się widuje, to pojazdy przypominające rzeszowskie mpki (autobusy miejskie), a więc posiadające zwykle na środku przestrzeń bez siedzeń, dzięki czemu łatwo byłoby przewozić sprzęt zimowy. Dla ścisłości dodam, że kursują też tzw. prywatne (auto)busy, ale w wielu z nich przewożenie sprzętu nie wchodzi raczej w grę z uwagi na ich rozmiary.

Podsumowując: gdy tylko pojawiają się warunki do aktywności na śniegu, wszyscy o tym fakcie informują wszystkich (promocja), a, dodatkowo, sami zainteresowani, czyli miłośnicy białego szaleństwa, którzy tanim kosztem chcą zażyć przyjemności spędzania czasu na śniegu, łapią za to, co mają (narty, rakiety śnieżne, sanki czy nawet worki ze słomą) i jak najszybciej (trzeba się śpieszyć, bo śnieg wiecznie nie będzie leżał) ruszają (najlepiej autobusami) w teren (poza miasta, do okolicznych miejscowości), bo na pewno w mieście próżno szukać tak dobrych warunków, jakie są na wsiach. A tam nie tylko będzie można bawić się na śniegu, ale i jeszcze pośpiewać, np. kolędy. Sprzęt jest na tyle tani, że każdego na coś powinno być stać. Poza tym zawsze można choćby tylko pobrodzić po śniegu (prowizoryczne rakiety można wykonać choćby i samemu) . Jeśli chodzi o mój sprzęt (narty biegowe, a dokładnie - śladowe), to kupiłem je lata temu, ale do dziś mi służą, choć, zwłaszcza buty (głównie prawy), są w takim stanie, że niemal nie nadają się już do użytku. A jednak już trzy dni z rzędu byłem w ostatnich dniach na nartach, i dziś też muszę być! A oto jak wygląda mój sprzęt: [link].

Okres pozaśniegowy

[ słowo słowa kluczowe zima sporty zimowe białe szaleństwo biegówki sanki worki narty pagórki polana jakuszycka ]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group